- Goblin i Michaelek
Michaelek i Goblin wychowywali się naszym domu razem. Szczeniaczek bardzo interesował się kotem, a szczególnie jego jedzeniem, które umieszczałam na parapecie okna. Goblinek zawsze znalazł moment mojej nieuwaci aby wdrapać się na parapet i wylizać kota miseczkę do czysta. Goblinek bardzo chciał bawić się z kotem który był też jeszcze malutki. Kot nie raz potraktował szczeniaka łapą i nawet bałam się aby nie udrapał Goblina w oko. Ale nic groźniego się nie stało kot i pies nieźle bawiły się ze sobą. Michaelek wyraźnie lubi Goblina i zabawę z nim. Swiętnie wygląda gdy oba zwierzaki tarzają się razem na podłodze. Kot zaczaja się i nagle wskakuje psu na grzebiet. Pies gryzie go na niby. Ale gdy cięższy i większy Goblin za bardzo go naciska, kot odskakuje i ucieka na wyższe meble.
- Michaelek i Beza
Beza będąc szczeniaczkiem bardzo interesowała się Michaelkiem i podchodziła do niego. Merdała ogonkiem i bardzo chciała się z nim bawić. Ale kot czuł przed nią respekt nawet gdy byłą małym szczeniaczkiem i jednak uciekał przed mią. Beza jest już wielkim dorosłym psem ale dalej lubi kota i chciałaby się z nim bawić. Merda ogonem na jego widok. Jednak kot chyba wyczuwa, że jest to duży pies i woli trzymać się z daleka.
- Koty i psy
Nie prawdą jest jakoby nie można było mieć kota i psa. Wielu ludzi ma koty i psy razem. Psy są tak mądre, że potrafią rozpoznać domowego kota. Psy gonią dzikie koty - to leźy w ich naturze ale doskonale rozpozanają domowego kota i nie robią mu krzywdy.
Pamiętam jak nasz poprzedni pies Bartek pamiętał kotkę Gibusię nawet parę lat po tym jak wyprowadziła się z domu. Gibusia wybrała życie w ogródkach i przestała przychodzić do domu. Początkowo jeszcze przychodziła na zawołanie, póżniej już nie. Właściwie nie próbowałam jej złapać. Uznałam, że skoro kotu jest lepiej życ poza domem to niech tak będzie. Kotkę wiele lat widywałam w okolicznych ogródkach. Potem zniknęła ale musiała mieć już ponad 10 lat i zapewne zdechła ze starości. W każdym razie Bartek, który ścigał dzikie koty, rozpoznawał Gibusię, gdy zjawiła się w naszym ogrodzie i nie gonił jej.
- Mimbla, Filutek i psy
Pierwsze spotkanie Mimbli z psami odbyło sie pokojowo. Może dlatego że malutka była wymęczona giełdą i upałem. Psy obwąchały ją i na tym zakończyło się ich zainteresowanie. Natomiast wojowniczy Filutek na widok psów najeża się, fuka i czym prędzej ucieka za kanapę.
Goblin całkowicie ignoruje nowe koty. Beza zaś na ich widok merda krótkim ogonkiem i usiłuje się bawić kłądąc na nich swoją wielką łapę. Ale koty czują przed nią respekt i wolą się schować za kanapę. Tak czy owak psy doskonale wiedzą, że to koty domowe i nie przejawiają cienia agresji wobec nich.Psy ze swej natury gonią koty, chociaż wydaje się to bez sensu. Bo przecież w naturze psy nie polują na koty, nie zjadają ich tak jak koty zjadają myszy i szczury. Więc cała wrogość między psami i kotami jest zupełnie bez sensu. Kto wie czy nie jest to wyuczone przez okrutnych ludzi, którzy bawią się kosztem zwierząt. Czy właściciek psa, króry szczuje swego pupila na bezbronnego i słabszego kota może nazwać siebie miłośnikiem zwierząt. Skoro lubi psy powinien lubić także inne zwierzęta. Mówi się, że pies jest przyjacielem człowika. Trzeba też pamiętać, że koty są naszymi naturalnymi sprzymierzeńcami w walce z gryzoniami. Prócz tego są to urocze, miłe zwierzęta. (2000)