Sklep Fundacji Canis

 sklep3

Sklep Fundacji Canis, gdzie kupisz upominki, ozdoby, antyki, przedmioty artystyczne, malarstwo, linoryt - cały dochód przeznaczony jest na pomoc dla zwierząt. Kup sobie prezent i wspomóż zwierzaki.

 

 

Fundacja Canis na Allegro

nasze aukcje allegro1

Zapraszamy na nasze aukcje:   Allegro

1% podatku dla zwierząt numer KRS: 0000128172

Upitax new uruchom2

Artykuły o kotach

koty kotki

Dobre rady *

Znam sporo osób, które z czystej życzliwości próbują ratować moje, według nich zrujnowane przez nadmierną ilość kotów życie. Akcje ratownicze polegają na pouczaniu mnie, co powinnam, a czego nie wolno mi robić. Dobre rady przyjmuję chętnie, ale potem odkładam je do lamusa niczym niechciane prezenty. Obiecać mogę wszystko, lecz rzeczywistość - jak zwykle - skoryguje moje zobowiązania i bynajmniej nie będę jej miała tego za złe.
Oto najczęściej artykułowane dobre rady z moich zbiorów:

1. Proszę cię, nie bierz już więcej żadnych kotów.
2. Ja na twoim miejscu spróbowałabym kilka kotów oddać.
3. Czy nie możesz sobie postanowić, że jak zobaczysz na ulicy kota, będziesz udawała, że go nie widzisz?
4. Przecież za te pieniądze, które wydajesz na koty, mogłabyś...
5. Powinnaś zadbać o siebie, spójrz, ile ty czasu poświęcasz tym kotom. Zrób coś wreszcie dla własnej przyjemności.

I tak dalej. Trudno polemizować, jeśli ktoś wykazuje troskę o stan mego ducha, ciała i umysłu oraz zawartość portfela. Toteż nie polemizuję. Troszkę się tylko usprawiedliwię.

Kocia ciocia


- Synku, natychmiast chodź do mamy! Oglądam się i widzę małego, starawego pudelka truchtającego w kierunku wołającej go pani. Od razu wraca wspomnienie świętego oburzenia, z jakim miałam okazję się zetknąć osobiście, gdy w podobny sposób odezwałam się do któregoś z moich kotów w obecności pewnej znajomej. Ona zawsze miała psy i uważała, że ich obowiązkiem jest znać swoje miejsce w rodzinie, umocowane zdecydowanie poniżej ludzkich współmieszkańców.
Jej psy, jej sprawa - moje koty, moja wola. Z pewnością bez trudu dogadałaby się z jedną panią rzecznik praw dziecka, która na forum publicznym zżymała się nad faktem, iż słowo "adopcja" używane jest również w odniesieniu do zwierząt, a przecież to określenie czynności przygarnięcia powinno być zarezerwowane wyłącznie dla ludzi.
Niektórzy twierdzą, że kocie córcie i psi synkowie to domena osób samotnych i bezdzietnych. Całkowita nieprawda. Znam rodziny wielodzietne, gdzie zwierzęta egzystują na prawach dzieci, zarówno werbalnie jak i faktycznie (w sensie dbania i dogadzania). Jedna z moich koleżanek, posiadaczka dwójki nadzwyczaj udanych dzieciaków i czterech równie udanych, choć nie tak grzecznych kotów twierdzi, że te ostatnie sprawiają mimo wszystko mniej kłopotów i nie przysparzają tylu stresów. Nie zakochują się bowiem bez wzajemności, nie marzą o markowych adidasach lub najnowszym modelu telefonu komórkowego. Nie wracają ze szkoły zubożone o kurtkę ukradzioną im w szatni, ani wzbogacone pokaźnych rozmiarów guzem. No i, jeśli dopisze im zdrowie, zostaną z nią w domu do końca ich życia, w przeciwieństwie do dzieci, które już przebierają nogami w kierunku samodzielności.
Uroczy młody człowiek przywożący mi żwirek z hurtowni sam zdeklarował się jako koci wujek i mam nadzieję, że nawet gdy już postara się o własne potomstwo, nie odwróci się tyłem do moich kotów. Gdy idę z wizytą do Kasi, zaraz po wejściu rozbrzmiewa anons: Chodź tu, Norciu, przyszła twoja ulubiona ciocia. Natychmiast puchnę z dumy i czuję się jak wybranka losu - nie dość, że jestem kocią ciocią, to jeszcze tą najulubieńszą! Podobnie na herbatce u pani Joli: - Michałku, ile razy ci mówiłam, żebyś nie wchodził cioci do torby...
Ech, i o co tu się boczyć? Wiemy przecież dobrze, kto jest dla naszych kotów ciocią czy też wujkiem, a kto tylko zwykłym gościem i znajomym. Nie obdarzymy tym zaszczytnym mianem żadnych osób postronnych albo zwierzętom nieprzychylnych, a nikt, kto je kocha naprawdę, nie będzie miał pretensji o to, że w zakoconym domu funkcjonuje na prawach członka rodziny.
Teraz muszę już kończyć, bo moje dzieci domagają się kolacji. A w całej tej sprawie widzę tylko jeden mankament - nie przysługuje mi becikowe.

Maryla Weiss


KOT 6 - czerwiec 2007
magazyn dla miłośników kotów.


koty i kotki Nasz domowy Mruczek jest w istocie miniaturowym tygrysem, który parę tysięcy lat temu zamieszkał z człowiekiem. Zdarzają się jednak ludzie, którzy dochodzą do wniosku, że kot ma albo zbyt małe, jak na ich gust, gabaryty, albo też jest niewystarczająco dziki i egzotyczny. Cóż wtedy pozostaje? Oswoić sobie większego kiciusia...

Człowiek oswaja dzikie zwierzęta od ponad dziesięciu tysięcy lat. Na początku robił to po to, aby ułatwiać sobie życie w gospodarstwie. Z biegiem czasu potrzebowano coraz więcej zwierzęcych pomocników, strażników, a wreszcie - po prostu domowych ulubieńców. Niektóre gatunki hodowano przez wiele pokoleń, utrwalając w nich cechy korzystne z ludzkiego punktu widzenia (na poły nieświadomie, gdyż nikt nie słyszał wtedy o genetyce). Gatunki te stały się zwierzętami domowymi.

Choć kości kotów znalezione w Jerychu czy Anatolii mają ponad 6000 lat, to zwierzęta, które tam żyły, nie były jeszcze domowymi, lecz jedynie oswojonymi kotami. Udomowienie kota nastąpiło w Egipcie, prawdopodobnie 2000 lat p.n.e. Egipcjanie docenili kocie zdolności łowieckie oraz zauważyli podobieństwo tego stworzenia do lwa. Taki niegroźny, a jednocześnie bardzo majestatyczny, miniaturowy lew nadawał się wspaniale na zwierzę domowe.

koty i kotkiStarsi ludzie i koty

O starszych ludziach i kotach, o bezinteresownie niesionej ludziom przez koty pomocy, o wzajemnych relacjach, rozmawiamy z Agnieszką Szewczyk - lekarzem psychiatrą, psychologiem, psychoterapeutą rodzinnym

Anna Wilczek: O zastosowaniu zwierząt w terapiach leczniczych mówi się coraz częściej. Hippoterapia uważna jest już od kilku lat za jedną z podstawowych metod rehabilitacji osób niepełnosprawnych ruchowo. O dogoterapii pisano wielokrotnie, a liczba ośrodków, w których jest stosowana, rośnie również w Polsce. Czy koty potrafią pozytywnie wpływać na ludzkie zdrowie?

Agnieszka Szewczyk: Felinoterapia, czyli wykorzystywanie kotów w procesie leczenia i rehabilitacji, jest w Polsce jeszcze niezbyt znana, ale w wielu miejscach na świecie docenia się ten tani, a jednocześnie efektywny sposób pomocy ludziom. W wielu europejskich krajach, a także USA i Kanadzie stworzono profesjonalne programy terapii wspomagające leczenie dzieci autystycznych, osób chorych psychicznie, ludzi starych, a nawet programy wykorzystywane przy resocjalizacji więźniów.

Porozmawiajmy więc przez chwilę o osobach starszych, mieszkających samotnie.

art1

Życie Warszawy 10.02.2006 - Koty ks. Twardowskiego

art2

Fakt 2.02.2006 - Pies uratował kotka

art3


Fakt 11.02.2006 - Koty ks. Twardowskiego

art4


Fakt 2.02.2006 - Niebezpieczeństwa sylwestrowych petard 

art5


Fakt 28.12.2005 - Kot radiesteta 

art6


Fakt - Kara więzienia za zabicie kota 

art7


Fakt - Kotka Frania niańczy szczeniaki 

art8


Fakt 24.01.2006 - Uratowała kotka, któremu wrosły szelki

art9


Fakt 24.01.2006 - Pomóżcie kotom przetrwać zime

 

Już od tysiącleci ludzie korzystają z psich talentów i psiej wierności. Czworonogi pełnią rolę pasterzy, tropicieli, dozorców, obrońców, przewodników, opiekunów dzieci. Dzięki znakomitemu węchowi, 1000-krotnie czulszemu od topornego powonienia człowieka, potrafią wykryć porcję narkotyków lub środka wybuchowego, ale nie tylko...
Baby był zwykłym kundlem miernej urody, za to dobrze ułożonym i pogodnego usposobienia. Z tym większym zaskoczeniem jego właścicielka, Bonita, przyjęła nagłą zmianę zachowania czworonoga. Pies uparcie obwąchiwał nogi swojej pani. Denerwował go pieprzyk na jej łydce. Po paru tygodniach Baby stał się wręcz agresywny. Już nie trącał nosem znamienia, ale je podszczypywał. Kobieta chciała wybrać się do weterynarza po środki uspokajające dla swojego ulubieńca, gdy tknięta nagłym przeczuciem poszła do lekarza. Biopsja wykazała, że pieprzyk jest nowotworem skóry. Gdyby nie psie narowy, rozwijałby się w najlepsze...
Psi nos może służyć za precyzyjne narzędzie diagnostyczne. Potrafi "wywęszyć" nie tylko raka i gruźlicę, ale także rozpoznać schorzenia umysłowe. Niezwykłe eksperymenty badaczy francuskich wykazały, że psy reagują na zapach potu dzieci autystycznych.
Alarmują cukrzyków o obniżeniu się poziomu cukru we krwi i ostrzegają epiletpyków przed nadchodzącym atakiem. Polegają nie tylko na węchu. Widzą niedostrzegalne dla innych zmiany w wyglądzie opiekunów, odbierają niesłyszalne dla nas częstotliwości fal akustycznych. Posługują się biegle szóstym i kolejnymi, niepojętymi dla nas zmysłami. Są tańsze i bardziej mobilne od tomografu, posłuszne i odważne. Teleświat 22.12.2000


Osamotnieni mieszkańcy Rembertowa uratowali zwierzaka, który utkwił na wysokim dębie Jeżeli samemu nie zadziałasz, nie masz co liczyć na pomoc służb miejskich. Przekonali się o tym mieszkańcy wojskowego osiedla w Rembertowie, gdy próbowali przez cztery dni zainteresować kogoś ściągnięciem kota z drzewa. W końcu ściągnęli go sami.

Kotka wlazła na ogromny dąb w piątek, ale nie potrafiła zejść. Gdy coś ją przestraszyło, wspinała się tylko gałąź wyżej. Mieszkańcy bloku przy u1. EmiIii Gierczak 7 próbowaIi jej pomóc.

Chęci szczere - drabina krótka

- Dzwoniliśmy wszędzie. Do Animalsów, do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, nawet do straży pożarnej. Nikt nie chciał pomóc - opowiadali nam wczoraj mieszkańcy - Weterynarz powiedział, że to może być jej ostatnia noc - martwili się. Udało się ściągnąć strażaków z Akademii Obrony Narodowej, do której należy osiedle. Ci mieli szczere chęci, ale za krótką drabinę. Warszawscy strażacy tym razem nie chcieli pomóc. 0 interwencję zwróciła się do nich Liza Kodym z Animalsów, ale nic nie wskórała. Strażacy odmówili przyjęcia zlecenia. Wie pan, to zależy od dyżurnego oficera. Czasem przyjeżdżają na naszą prośbę, a czasem nie - powiedziała nam. - A my nie mamy pieniędzy żeby zapłacić za alpinistę.

Wzięli kotkę we własne ręce

Wzięli kotkę we własne ręce A tymczasem głodna, przestraszona kotka wciąż tkwiła na drzewie. - To straszne. Ludzie, którzy tędy przechodzą nie mają serca. Mówią, żeby zaczekać jeszcze kilka dni, to zwierzak sam spadnie - opowiadali oburzeni mieszkańcy. - Albo proponują, by wpuścić na drzewo jakiegoś ostrego psa, żeby załatwił sprawę. To okrutne! W końcu mieszkańcy bloku przy u1. Emilii Gierczak postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. - W tym państwie nic nie funkcjonuje oznajmili ze smutkiem. Potem załatwili podnośnik, wesz1i do kosza i sami ściągnęli kotkę na ziemię z wysokości czwartego piętra. Zaopiekuje się nią jedna z mieszkanek 0siedIa. PIOTR MACHAJSKI Superexpres, 10.10.2000


Koty to ciepło i ukojenie

ROZMOWA Z BOGUSUWA CZARNECKA, PREZESEM POLSKIEGO ZWIĄZKU FELINOLOGICZNEGO I HODOWCĄ KOTOW SOMALIJSKICH, BIRMAŃSKICH ORAZ BRYTYJSKICH

W społeczeństwie pokutuje opinia, że koty są wredne i fałszywe oraz, że nie przywiązują się do opiekuna tylko do miejsca.

- Spotkałam się z takimi sądami i całkowicie im zaprzeczam. Tu bzdury wymyślone przez wrogów kotów. Wredny i fałszywy może być człowiek, a nie zwierzę. Często takie opinie wydają ludzie określający się jako miłośnicy psów. Myślę jednak. że można kochać psy nie ubliżając innym gatunkom zwierząt.

Co mogłaby Pani powiedzieć na temat ludzi opiekujących się zwierzętami?

- Miłośnicy zwierząt to ludzie wyczuleni na cudzą krzywdę. wrażliwi i po prostu dobrzy. Człowiek. który nie lubi zwierząt jest, moim zdaniem, uboższy emocjonalnie. Przebywanie z kotem to szczególny rodzaj emocji na co dzień. To ukojenie po burzliwym dniu, ciepło i odprężenie. Koty pełnią ważną rolę w leczeniu autyzmu, są wykorzystywane w terapii.

Kocie wystawy przyciągają wiele osób. jednak niektórzy twierdzą, że branie udziału w takich imprezach nie leży w naturze zwierząt i jest dla nich męczące.

- Zwierzęta różnie się zachowują na tego typu imprezach. Są takie, które to uwielbiają i takie, które tego nie tolerują. Trzeba to zrozumieć i nie ciągać takiego kota czy psa po wystawach.

Aby zostać hodowca nie wystarczy rozmnażać zwierzęta, trzeba również uczestniczyć w wystawach. To prawda, że walka na ringu interesuje bardziej ludzi niż zwierzęta. Jest tu sprzeczność interesów. ale gdzie jej nie ma?

Jakie są cele istniejącego od trzech lat związku felinologicznego?

- Cele i założenia naszej organizacji nie różna się zbyt od propagowanych przez inne stowarzyszenia, Chcemy rozwijać polska felinologię na podstawach naukowych i popularyzować koty rasowe. jesteśmy członkami światowej organizacji pod nazwą World Cat Federation. Jednak do naszego związku może należeć każdy, kto ma kota, nie koniecznie rasowego. Na chętnych czekamy w środy w godz. 17-19 pod nr tel. 815-23-66.
Życie Warszawy 26.05.2000


news1Trzy malutkie kundelki piszcząc biegną do szarej kotki. Ta przewraca się na grzbiet, a szczeniaki ssą jej mleko. Kotka imieniem Kicia opiekuje się nimi i uczy. Pieski znalazły w niej prawdziwą mamę. "15 czerwca nasza suka urodziła trzy szczeniątka. Miała bardzo trudny poród, pewnie dlatego tydzień po urodzeniu szczeniąt zdechła - mówi właścicielka kocio-psiej rodziny. - Zmartwiłam się. Jak nakarmimy i wychowamy trójkę piesków bez matki? Postanowiłam karmić je zwyczajnym mlekiem. Ale przyszło mi do głowy, że przecież nasza kotka niedawno urodziła kocięta... "

Trudne początki Na początku było trudno, ponieważ szczenięta były przyzwyczajone do swojej psiej mamy. Kotka również miała opory. "Położyłam Kicię na plecy, a szczenięta same podbiegły do niej i zaczęły ssać - opowiada właścicielka Kici. - 0d tej pory kotka zaczęła je traktować jak własne dzieci" - dodaje.

Mieszana rodzinka Trzy szczeniaki, Nero, Sonia i Rudy żyją teraz z kocią mamą i kocim rodzeństwem. Są jak rodzina. Kotki są starsze od piesków o dwa tygodnie i już nie potrzebują mleka matki. - "Najzabawniej jest, kiedy pieski starają się naśladować kocięta - mówi właścicielka. - Skaczą wtedy jak koty, ale nie wychodzi im i spadają na plecy Razem z kotami szaleją całe dnie. Niestety, całe towarzystwo sika po podłogach - dodaje. KATARZYNA ZIELONKA Superexpress 28.07.2000 r.


Kot wierny niczym pies - Słyszałem, że psy potrafią odnaleźć swego pana, ale żeby kot - zachodzi w głowę major Artur Kasparow. Jest zaskoczony, bo jego czworonożny ulubieniec pokonał 2500 km, by znów być z nim razem. Za właścicielem wierny kot Wierka przyszedł z Azerbejdźanu do Uljanowska nad Wołgą.

Kiedy w końcu 1998 roku rodzina Kasparowów zbierała się do wyjazdu z likwidowanego garnizonu w Azerbejdżanie do Uljanowska, ich kot Wierka gdzieś przepadł. Swojego ulubieńca szukali po całym miasteczku, ale to nic nie dało.

- Utratę Warki bardzo wtedy przeżyliśmy - wspomina Kasparow - Był u nas prawie 10lat. Mocno przywiązaliśmy się do niego, a dzieciaki to nawet płakały.

Od wyjazdu upłynęło półtora roku. W tym czasie w Uljanowsku Kasparowowie zmienili kilka mieszkań, dzieci już się pogodziły z utratą kota.

- I proszę sobie wyobrazić, wracam wieczorem ze służby, a na klatce schodowej rzuca się na mnie kocisko, krople w krople nasz Wierka. Nie uwierzyłem własnym oczom. Pomyślałem, że to jakiś przybłęda, ale kot tak się łasił, że wpuściłem go do mieszkania - opowiada major Kasparow.

Niebawem, gdy rodzina dokładnie obejrzała znajdę, wątpliwości prysły. Najpierw wyzbyły się ich dzieci: naderwane ucho, szramy na karku i podbrzuszu, to na pewno Wierka - przekonywały. Kot długo bawił się z dziećmi, a potem ułożył się na poduszce przy głowie zasypiającego Saszy. Nazajutrz rano wątpliwości wyzbyła się żona, gdy przyniosła z bazaru ogórki. Bo na zapach tych warzyw przybłęda reagował jak kiedyś Wierka. - To na pewno nasz kot - mówią. - Tylko nie potrafię zrozumieć, jak Wierka pokonał tysiące kilometrów. SuperExpress 31.05.2000


 

Za czasów dyrektoriatu we Francji traktowano te zwierzęta jak urzędników państwowych. Na ich wyżywienie przeznaczano ogromne sumy z państwowej kasy. często je awansowano i honorowano specjalnymi nagrodami.

W 1879 roku w Belgii przeprowadzono próbę zastąpienia golębi pocztowych kotami. 37 zwierząt wywieziono z Liege do miejscowości polożonej w promieniu 30 km. Koty wyposażono w odpowiedni ekwipunek i wypuszczono. W szystkie wrócily do Liege. ale większość pozbyla się w drodze przesylek. Okazaly się listonoszami niegodnymi zaufania.

Piękna mieszanka koloru czarnego i rudego w kociej sierści występuje tylko u kotek. Gen odpowiedzialny za ten kolor znajduje się bowiem w żeńskim chromosomie. Kaprysem genetyki są też białe plamki, które często zdarzają się u kotów zupelnie innej maści. Gen odpowiedzialny za kolor biały jest po prostu genem dominującym i dlatego tak wiele kotów dziedziczy go nawet po bardzo odleglych przodkach.
Życie Warszawy 19.05.2000 r.

Serwis Koci Dom powstał z myślą o kotach i zawiera zdjęcia kotów, porady jak opiekować się kotem, różności o kotach. 

Koci Dom - Ważne! Serwis Internetowy Koci Dom nie jest organizacją opieki nad zwierzętami i nie reprezentuje żadnje organizacji!

Koci Dom jest zaprzyjaźniony z Fundacją Canis. Zajrzyj do kącika adopcyjnego Fundacji Canis - może znajdziesz przyjaciela na całe życie.

Jako że Koci Dom nie jest schroniskiem ani organizacją nie ma żadnej możliwości pomocy finansowej, rzeczowej ani przyjmowania zwierząt.

Serwis Koci Dom  prowadzę sama, dlatego też nie mam możliwości zamieszczania ogłoszen o zwierzętach do adopcji.